
Na miejscy został wysłany zastęp straży pożarnej. Tam okazało się, że kot siedzi na pokaźnych rozmiarów wierzbie.Drzewo znajduje się w niecce potoku Wolickiego, przez co nie było możliwości użycia drabiny mechanicznej.
- Podjęta została decyzja o użyciu drabiny przystawnej - mówi bryg. Jacek Pawłowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Dębicy.
Kot widząc wspinającego się po niej strażaka postanowił wejść jeszcze wyżej, na wysokość ok. 15 metrów. Jak tłumaczy bryg. Jacek Pawłowski ze względu na zapadający zmrok akcja musiała zostać przerwana. Dzisiaj strażacy znów pojawili się na Łukasiewicza, co oznacza, że zwierzęciu nie udało się zejść.
- Akcja jest w toku - dodaje rzecznik.
Podobne zgłoszenia do strażaków spływają 2-3 razy w ciągu roku.
Czytaj także: Zginęło 18 kół samochodowych
Glupoty
Akcja jak z bajki o Strażaku Sam'ie. Winny jest pewnie Norman P. :))
Nie che zejść z drzewa ponieważ to nie jest kot tylko wiewiórka.Tyle ,że zmieniła kolor bo przeszła przez ostry cień mgły
O tym pieśni śpiewać będą......
Kot też człowiek. Czasami robi głupstwa. Brawo strażacy!