
Zegar sfinansowała Firma Oponiarska Dębica. Stał się on ważnym punktem w mieście. Osoby, które siedziały w ogródkach piwnych w Rynku nie musiały spoglądać na swoje zegarki, czy telefony. Wystarczyło spojrzeć na południowo-zachodni róg plant i było wiadomo, która godzina. Ale żółto-czarny zegar był dla wielu również punktem zbornym. Zamiast umawiać się pod bankiem, sklepem, czy w innym miejscu, wiele osób umawiało się właśnie pod nim.
Miał być czasomierzem idealnym, zsynchronizowanym drogą radiową z tzw. wzorcem. Nie był. Naszemu zegarowi zdarzały się pomyłki. Na jednej tarczy pokazywał czas inny, niż na drugiej. Mieszkańcy w żartobliwy sposób komentowali, że to czas wschodnio i zachodnio dębicki. Po naprawach znów wszystko wracało do normy. Teraz zepsuł się ponownie.
- Został zdemontowany i trafił do naprawy - mówi wiceburmistrz Dębicy Jerzy Sieradzki.
Czy wróci na swoje miejsce? Nie wiadomo. Wszystko będzie zależało od tego, czy awaria jest poważna, czy wystarczą jedynie drobne poprawki. Gdyby się jednak okazało, że naprawa będzie zbyt kosztowna, to charakterystycznych żółtych tarcz z logo Firmy Oponiarskiej Dębica na plantach już nie zobaczymy. Wtedy - jak zapowiada wiceburmistrz Sieradzki - władze miasta będą zastanawiały się nad ustawieniem nowego.
Czytaj także: Centrum apeluje: oddajcie krew i osocze!
używamy od lat zegarków cyfrowych synchronizowanych radiowo, z termometrami. To w Dębicy na pewno dobrze działa(tylko moment zmiany czasu, ale działa). Synchronizacja trwa tylko chwilę, a dokładność jest idealna.
Nowy! Byle nie taki jak na dworcu kolejowym - żenada!!!
Pewnie chińczyk.
A to co T.C Dębica nie stać na serwis tego zegara ???nie róbmy sobie jaj bo do Wielkanocy daleko
Zastanów się. Jeśli komuś dasz prezent i po jakimś czasie się zepsuje, to obdarowany żąda od Ciebie naprawy. Idąc Twoim tokiem rozumowania, tak właśnie powinno być.