
- Sama w to nie wierzyłam do puki nie zobaczyłam materiału, teraz czas na was ludzie udostępniajcie materiał i dorwijmy tego mężczyznę !!! - napisała udostępniająca wiadomość kobieta (pisownia oryginalna).
Informacja zamieszczona została na jednej z grup z fejkowego konta, a fakt porwania dziewczynki z Dębicy ma uwiarygodnić dopisek w tytule materiału "KAMERY MIEJSKIE". Sugeruje on, że po kliknięciu będziemy mogli zobaczyć moment porwania, jak i rozpoznać 37-letniego porywacza. Tyle tylko, że nic takiego nie zobaczymy. Po wejściu w wiadomość nasze konto w serwisie Facebook zostanie zainfekowane specjalną aplikacją, która bez naszej wiedzy zacznie dodawać różne posty. Często o charakterze pornograficznym, oczywiście z chwytliwymi tytułami.
Na podobnej zasadzie działają wirusy rozsyłane za pomocą Messengera. W nich zazwyczaj znajduje się link, pod którym rzekomo mają być nasze zdjęcia. Adres zawarty w linku sugeruje, że umieszczone zostały one w jakimś serwisie erotycznym. Po kliknięciu infekujemy naszą aplikację, która za nas będzie rozsyłała podobną wiadomość do naszych znajomych. Metody są jednak różne. Zostajemy poproszeni o wsparcie jakiejś akcji charytatywnej, czy też jesteśmy zachęcani do kliknięcia, po który otrzymamy bony na zakupy. Zanim jednak to zrobimy, warto zapytać naszego znajomego, czy faktycznie wysyłał nam tę wiadomość.
A jakie mogą być skutki zainfekowania naszych mediów społecznościowych? W przypadku Facebooka i aplikacji tej firmy grozi nam blokada kont. Oczywiście, jeśli pracownicy zauważą, że nieświadomie rozsyłamy wirusy. Na początek 24-godzinna. W tym czasie mamy obowiązek rozwiązania problemu. Potem konta utracimy bezpowrotnie.
Czytaj także: Samochód uderzył w bariery na autostradzie - zdjęcia
Ja jestem głupi i nie korzystam z banialuków społecznościowych. I dobrze mi z tym.
Nie ma co żałować tych co się nabierają na takie tytuły ze strony wstrzasajacerzeczy.xyz
Jak się jest głupim to nie powinno się korzystać z mediów społecznościowych dla własnego dobra