
Powody takiej decyzji tłumaczył minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nauczanie zdalne w tych grupach wiekowych najmłodszych jest najmniej efektywne. Najbardziej uciążliwe dla samych uczniów, dla nauczycieli, ale i dla rodziców. W związku z tym to nauczanie w tych klasach I-III rzeczywiście może przynieść zdecydowanie więcej efektów wówczas gdy będzie się odbywało w trybie stacjonarnym - mówił.
Pozostałe obostrzenia pozostają bez zmian.
Przeczytaj również: Zuzi i Filipów urodziło się najwięcej. Jakie jeszcze imiona wybieraliśmy najchętniej?